Ewa Zajączkowska | 29 stycznia 2021
Wyrok TK. Dziambor: osobiście popieram projekt Andrzeja Dudy ws. aborcji
Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku ws. aborcji z 22 października 2020 roku. Ni stąd, ni zowąd, wiedząc, jakie będą tego konsekwencje społeczne, odpalono bombę, która wyprowadziła ludzi na ulicę. Zdaniem posła Artura Dziambora, jest to przykrywka do tego, by odwrócić uwagę społeczną i medialną od kłopotów ze szczepionkami i narastającego buntu przedsiębiorców.
Wyrok TK – uzasadnienie spadło jak grom z jasnego nieba
Padła deklaracja polityków PiS-u, że w Sejmie będą dalej toczyły się prace nad ustawą związaną z aborcją. Myślę, że jest już gotowy projekt, napisany przez prezydenta Andrzeja Dudę. Ja osobiście ten projekt popieram, tzn. uważam, że tak właśnie powinno być, że wady letalne są wyłączone. Mam nadzieję, że do tego dojdzie, oczywiście wola polityczna musi być po stronie Prawa i Sprawiedliwości i to oni decydują, bo to oni stanowią rząd i mają większość
– powiedział Artur Dziambor w programie “Polska na serio”.
Czytaj także: Rząd ogłosił decyzję w sprawie obostrzeń! Znikają godziny dla seniorów!
A dlaczego teraz ogłoszono uzasadnienie? Dlatego, że problemy narastają. Społeczeństwo coraz bardziej się denerwuje, coraz bardziej dostrzega to, że rząd nie radzi sobie z kryzysem, więc trzeba było szybko wrzucić coś, co będzie nas zajmowało w dyskusjach publicznych i politycznych
– dodał poseł Konfederacji.
Oglądaj także: Sebastian Pitoń, Góralskie veto: celem rządu jest zniszczenie klasy średniej
Wyrok TK przykrywką dla kryzysu?
Opublikowanie wyroku TK ws. aborcji w tak newralgicznym momencie nasuwa pewnie wnioski, że jest to celowe działanie, by przykryć problemy rządu z pozyskaniem szczepionek i buntem przedsiębiorców. Obostrzenia ogłoszone przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego mogą zdeterminować przedsiębiorców do tego, by brać udział w takich akcjach #otwieraMY, czy Góralskie veto. Przedsiębiorcy wytrzymali dwa lockdowny, przy trzecim zorientowali się, że obostrzenia są niezgodne z Konstytucją ponieważ są wprowadzanie w drodze rozporządzenia i ta sytuacja daje im możliwość wznowienia swojej działalności mimo obowiązującego lockdownu, z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego.
Przedsiębiorcy, otwierając swoje firmy, ryzykują. Narażają się na to, że przyjedzie do nich policja, sanepid, że ten sanepid będzie robił kontrolę, że dostaną mandat np. za bałagan na kuchni w kwocie 500 zł., ale mogą też dostać mandat za to, że się otworzyli w wysokości 10, 20, czy 30 tys. zł. Oczywiście nie wszyscy są skorzy do tego, by w ten sposób zaryzykować. Jeżdżę po restauracjach i pubach, które się otworzyły, rozmawiam z właścicielami tych miejsc i słucham o tym, jakie oni przeżywają tragedie, bo to są ludzie, którzy w żaden sposób nie są beneficjentami PFR-u, nie dostali żadnej zapomogi, to jest kłamstwo
– stwierdził poseł Artur Dziambor w programie “Polska na serio”.