Redakcja | 24 grudnia 2020
Policja i władze Detroit pozywają chuliganów BLM

Policja i władze miasta Detroit chcą pociągnąć organizatorów protestów Black Lives Matter do odpowiedzialności za dewastację części miasta oraz ataki fizyczne na przedstawicieli służb. Sprawę skierowano na drogę sądową. To "pierwszy tego rodzaju" pozew.
Pozwanym jest organizacja "Detroit Will Breathe" patronująca samozwańczym środowiskom "antyrasistowskim".
W dokumencie wskazano, że organizacja "zaangażowała się w cywilny spisek mający na celu podżeganie do zamieszek, niszczenie mienia i popełnienie aktów przemocy wobec funkcjonariuszy policji podczas letnich protestów wywołanych śmiercią George'a Floyda". Z roszczeniem wobec protestujących do poniesienia kosztów dokonanych przez nich zniszczeń wystąpiły do sądu także władze miejskie.
Miejscowi Demokraci wyrazili oburzenie wobec pomysłu pociągnięcia chuliganów do odpowiedzialności. Rashida Tlaib pozew jest "niewyobrażalnym zamachem na prawa konstytucyjne".
W opinii przedstawicieli organów ścigania pozew stanowi jedyny realny sposób wyegzekwowania odpowiedzialności wobec sprawców dewastacji. Krajowe Stowarzyszenie Policji (NPA) oficjalnie wsparło inicjatywę funkcjonariuszy z Detroit. Jim Bopp, prawnik NPA, powiedział, że wandale chowają się za gwarancją prawa do wolności słowa i zgromadzeń zamieszczoną w Pierwszej Poprawce Konstytucji USA.
"Przez 45 lat argumentowałem na rzecz bardzo energicznego stosowania Pierwszej Poprawki, ale obecnie mamy do czynienia z jej wypaczeniem, przekształceniem jej w tarczę dla bezprawnych i brutalnych działań. (…) Pierwsza Poprawka jest wykorzystywana przez lewicę do ochrony ich zorganizowanej działalności przestępczej"
– podkreślił Bopp.
"Potrzebne są bardziej energiczne działania policji w celu zrekompensowania poniesionych szkód"
– konkludował Bopp.
Pch24.pl, washingtontimes.com /GG/ Fot. Socialist Appeal, CC BY 2.0, Flickr